Sopocianom należy pogratulować – uzupełniony wywiad
Zapraszamy do przeczytania wywiadu, którego poseł Zbigniew Kozak udzielił dla spockiej gazety „Riviera – gazeta dobrych wiadomości”. O Sopocie, jego prezydencie, o wymiarze sprawiedliwości, ekologii i o własnych planach jako parlamentarzysty…
… 9 października wybory parlamentarne. Czy pańskim zdaniem porażka Platformy w Sopocie w ostatnich wyborach samorządowych, jest sygnałem utraty zaufania Polaków do tej partii?
Tak właśnie myślę. Zwłaszcza, że w zdobyciu całkowitej władzy w Sopocie nie pomogły wizyty takich postaci jak sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta, Sławomir Nowak, czy szef Parlamentu Europejskiego, Jerzy Buzek. To zresztą pokazuje, jak w soczewce, jaką partią jest PO i jakimi standardami ta organizacja kieruje się w życiu publicznym. Wspieranie Karnowskiego – pamiętajmy, polityka obciążonego poważnymi zarzutami – przez panów Buzka i Nowaka było szokujące. Przy tym wszystkim premier Tusk w przededniu drugiej tury udziela wywiadu z peanami na cześć podejrzanego o korupcję kumpla, choć kilka tygodni wcześniej zapewniał, że nikt z zarzutami prokuratorskimi nie powinien aspirować do funkcji publicznych. I to samo prezydent RP Bronisław Komorowski, który całkiem niedawno przecinał wraz z Karnowskim wstęgę na molo… Ach te standardy.
I co z tego? PO i tak cieszy się poparciem społecznym.
Tu się pan myli. Właśnie sopocki przykład pokazał, że większości mieszkańców takie gierki są nie w smak – wyniki wyborów do Rady Miasta świadczą same za siebie. Karnowski uchodził za niezwyciężonego. I co? Raptem okazało się, że ma w Sopocie tyle samo przeciwników, co i zwolenników, a niezwyciężona PO straciła władzę w Radzie Miasta. Przy okazji szeregi tej partii opuścili wartościowi ludzie. Między innymi wieloletni radni – Jerzy Hall i cieszący się największym poparciem wśród mieszkańców Jarosław Kempa. To, że Karnowskiemu udało się jeszcze utrzymać na stanowisku w tej kadencji wynika przede wszystkim z błędów popełnionych przed drugą turą przez Wojciecha Fułka, a nie z siły Karnowskiego i poparcia, jakiego udzielili mu prominenci PO. Sopocianie mają kolejne ciekawe lata przed sobą. Wszyscy nabierają doświadczenia i walka o wizję Sopotu na pewno się zaostrzy.
Jest pan posłem z okręgu gdyńsko-słupskiego i nie musi zabiegać o głosy sopocian. Dlaczego więc tak bardzo interesuje się pan tym, co dzieje się w naszym mieście?
Sopotem interesowałem się od dawna. I nadal to robię. W ostatnich latach podjęto tutaj wiele nowych inwestycji zmieniających wygląd i funkcjonowanie miasta, między innymi paskudnie zabetonowano centrum. Dochodziły do mnie głosy, że przetargi są ustawiane i przygotowane z korzyścią dla wcześniej ustalonych firm. Składałem wnioski do CBA o spowodowanie kontroli inwestycji pod kątem korupcji. Pisałem też do Ministra Sprawiedliwości. Prokuratury jednak wszystkie postępowania umarzały.
Dla Karnowskiego to dowód, że wszystko było w porządku.
A moim zdaniem to dowód, że polski wymiar sprawiedliwości nie zawsze działa na korzyść ofiar, lecz czasem na korzyść przestępców.
Uważa pan Karnowskiego za przestępcę?
Prokuratorzy, zresztą jedni z najlepszych w Polsce, uznali, że za swoje czyny Karnowski powinien odpowiadać karnie. To śledczy, a nie dziennikarze, czy politycy, postawili mu zarzuty. Przestępcą jednak będzie można go nazwać dopiero po prawomocnym, skazującym wyroku. Na razie jest podejrzanym, ale żądanie „mieszkania na mamę” np. w Skandynawii oznaczałoby definitywny koniec jego kariery – nie tylko politycznej. Przytomnym ludziom, którzy samodzielnie wyciągają wnioski, ujawnione nagranie w zupełności wystarczyło, by wyrobić sobie zdanie na temat uczciwości, poziomu mentalnego i jakości tego polityka.
Możemy już nie rozmawiać o Karnowskim?
Jasne. To zdecydowanie nieapetyczny wątek. (…)
Bartek Sasper
Ciąg dalszy nastąpi…
…i ciąg dalszy nastąpił Riviera – (60)_lipiec 2011 wywiad z posłem w całości opublikowany na stronie 7, klikając na odnośnik