Biała Księga w sprawie katastrofy smoleńskiej ujrzała dzisiaj światło dzienne
Poniżej umiesczamy link do materiałów zaprezentowanych na dzisiejszej konferencji prasowej przez Prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i Antoniego Macierewicza, na temat zaniedbań Federacji Rosyjskiej podczas przygotowania wizyty śp. Lecha Kaczyńskiego w Smoleńsku.
Folder zawiera prezentację multimedialną oraz opis fragmentu Białej Księgi dotyczący zaniedbań Federacji Rosyjskiej: http://www.4shared.com/file/UXVQc2Kw/bppismateriayzkonferencji.html
Opis4-Rosja
„Biała księga tragedii smoleńskiej” (podstawowe informacje) Rząd D. Tuska nie zapewnił Polsce bezpiecznych samolotów dla VIP-ów i uzależnił ją od sprzętu proradzieckiego Rząd Jarosława Kaczyńskiego przygotował do realizacji przetarg na samoloty dla VIP-ów. 21 września 2007 r. ówczesny Minister Obrony Narodowej ś.p. Aleksander Szczygło wydał Decyzję w sprawie wyposażenia Sił Zbrojnych RP w nowe samoloty do przewozu VIP oraz zlecił opracowanie wszystkich głównych dokumentów do końca 2007 r. Rząd Donalda Tuska miał ponad 3 lata, by rozstrzygnąć przetarg na samoloty dla VIP-ów, który został rozpisany przez rząd Jarosława Kaczyńskiego, jednak do chwili obecnej przesuwa termin zakończenia tego przetargu. Ponadto minister obrony narodowej Bogdan Klich był poinformowany o fatalnym stanie technicznym floty powietrznej należącej do 36 Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego (36 splt), na co wskazują m.in. meldunki Dowódcy Sił Powietrznych gen. Andrzeja Błasika z lat 2008-2010 oraz 25 Decyzja nr 40/MON wydana przez Ministra Obrony Narodowej Bogdana Klicha w dniu 3 lutego 2010 r. Zaniechania rządu D. Tuska pozbawiły Polskę bezpiecznych samolotów da VIP-ów i spowodowały trwałe uzależnienie od sprzętu poradzieckiego. Blokowanie przez rząd Donalda Tuska przetargu na samoloty dla VIP-ów pozbawiło Polskę bezpiecznych statków powietrznych dla najważniejszych osób w państwie i spowodowało trwałe uzależnienie od sprzętu poradzieckiego. Odpowiedzialność za ten stan rzeczy obarcza premiera D. Tuska i ministra B. Klicha. Groźne awarie po ostatnim remoncie Tu-154M nr 101 w Rosji Po odebraniu w styczniu 2010 r. Tu-154M nr 101 z remontu powierzonego polskiej firmie MAW Telekom, a zleconego przez nią i wykonanego w Rosji przez zakłady „Aviakor” w Samarze, w czasie eksploatacji wystąpiło szereg defektów (w tym agregatów autopilota) i niesprawności (m.in. dotyczących odbioru sygnałów z radiolatarni). Niesprawnych agregatów autopilota nie zastępowano nowymi, lecz używanymi, wymontowywanymi z drugiego Tu-154M (nr 102). Natomiast agregaty wymontowane z Tu-154M nr 101 firma Politelektronik dostarczała do Rosji w celu wykonania naprawy w ramach gwarancji. Firma serwisująca niektóre z ww. agregatów Tu-154M nr 101 była ulokowana w Pradze, lecz korzystała z usług specjalistów rosyjskich. Mimo stwierdzonych niesprawności systemu łączności satelitarnej AERO HSD+ zaniechano dalszych napraw. Remont kapitalny Tu-154 M nr 101 zorganizowano i przeprowadzono w sposób urągający zasadom bezpieczeństwa. Odpowiedzialny za to Minister Obrony Narodowej nie dopełnił ciążących na nim obowiązków. Także liczne awarie występujące już po zakończeniu tego remontu wskazują na rażące niedopełnienie obowiązków przez osoby odpowiedzialne za przygotowanie tego statku powietrznego. Odpowiedzialność za ten stan rzeczy obarcza premiera D. Tuska i ministra B. Klicha. Gra Tuska z Rosją Zorganizowanie osobnej wizyty w Katyniu premiera D. Tuska Od jesieni 2009 r. polska i rosyjska strona rządowa prowadziły rozmowy i swoistą grę zmierzające do wyeliminowania Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego z udziału w katyńskich uroczystościach rocznicowych w kwietniu 2010 roku. Choć już jesienią 2009 r. w rozmowach z przedstawicielami Rosji ustalono, że w kwietniu 2010 roku dojdzie do odrębnej wizyty premierów D. Tuska i W. Putina w Katyniu, to do ostatniej chwili ukrywano to przed opinią publiczną i przed Prezydentem RP. Dopiero po 3 lutym 2010 r. strona rządowa oficjalnie poinformowała opinię publiczną i Prezydenta RP o rzekomo nagłym i niespodziewanym telefonie premiera W. Putina do premiera D. Tuska z zaproszeniem do Katynia. Tymczasem już 2 lutego 2010 r. minister A. Przewoźnik mówił o przygotowywaniu dwu wariantów uroczystości katyńskich. 11 lutego 2010 r. minister Andrzej Kremer w rozmowie z prezydenckim ministrem Mariuszem Handzlikiem oświadczył, że zorganizowanie wspólnej wizyty Prezydenta RP i premiera D. Tuska w Katyniu będzie trudne ze względu na stanowisko strony rosyjskiej. Tymczasem tydzień później, w trakcie wizyty ministra Andrzeja Przewoźnika w Katyniu to polska strona rządowa zaproponowała Rosjanom rozdzielenie wizyt, a „rozmówcy ze strony rosyjskiej przyjęli do wiadomości polskie propozycje”: min. Przewoźnik „poinformował stronę rosyjską, że bardziej prawdopodobne jest zorganizowanie dwu odrębnych uroczystości (7 kwietnia z udziałem Premiera i 10 kwietnia z udziałem Prezydenta)” a Rosjanie stwierdzili, że „wariant osobnych wizyt byłby najbardziej korzystny z punktu widzenia organizacji uroczystości”. Mimo to rząd D. Tuska nadal zapewniał Prezydenta RP, że zorganizowanie obchodów w Katyniu z jednoczesnym udziałem Prezydenta RP i Prezesa Rady Ministrów RP pozostaje jedną z aktualnych koncepcji organizacji uroczystości rocznicowych. Rząd D. Tuska od jesieni 2009 r. współdziałał z rządem Federacji Rosyjskiej przeciwko Prezydentowi RP Lechowi Kaczyńskiemu w celu rozdzielenia rocznicowych uroczystości katyńskich poprzez zorganizowanie odrębnego spotkania premiera D. Tuska z W. Putinem w Katyniu w dn. 7 kwietnia 2010 r. Rządy obu państw ponoszą odpowiedzialność za tę sytuację, która doprowadziła do tragedii smoleńskiej. Odpowiedzialność za ten stan rzeczy obarcza premiera D. Tuska i ministra R. Sikorskiego. Gra Tuska z Rosją Obniżenie rangi wizyty w Katyniu Prezydenta Lecha Kaczyńskiego Już 10 marca 2010 r. dyrektor S. Nieczajew z MSZ FR w rozmowie z przedstawicielem MSZ RP podkreślił, iż protokół dyplomatyczny rządu FR będzie zajmował się wyłącznie organizacją spotkania premierów D. Tuska i W. Putina. Polski rozmówca Nieczajewa przyjął to do akceptującej wiadomości. W czasie tej samej rozmowy S. Nieczajew spytał, czy ma traktować słowa polskiego rozmówcy o przyjeździe Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego do Katynia w dniu 10 kwietnia jako oficjalne powiadomienie strony rosyjskiej o tej wizycie, lecz polski rozmówca rosyjskiego dyplomaty nie zajął stanowiska. Tymczasem 3 kwietnia polska strona rządowa ustaliła z rosyjską stroną rządową, że wylot premiera D. Tuska do Katynia będzie koordynowany z Moskwą, co gwarantowało bezpieczeństwo D. Tuska. Ministerstwo Spraw Zagranicznych świadomie współdziałało ze stroną rosyjską w takim organizowaniu wizyty Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, by była ona gorzej przygotowana i gorzej zabezpieczona niż spotkanie premiera D. Tuska z W. Putinem. Świadczy o tym rezygnacja z lidera, choć był specjalista dla D. Tuska. Zaakceptowano stanowisko MSZ FR, że strona rosyjska nie będzie zajmowała się wizytą Prezydenta RP w dn. 10 kwietnia. Odpowiedzialność za ten stan rzeczy obarcza premiera D. Tuska i ministra R. Sikorskiego. Zlekceważenie ostrzeżeń o katastrofalnym stanie lotniska W omawianym czasie Kancelaria Prezydenta RP sygnalizowała swoje wątpliwości dotyczące stanu lotniska w Smoleńsku. Współdziałanie MSZ ze stroną rosyjską prowadzone było tak, że polscy urzędnicy nigdy przed tragedią nie sprawdzili stanu lotniska w Smoleńsku. Wizyta przygotowawcza, które miała się odbyć w Katyniu i Moskwie w dn. 3-5 marca 2010 r. została w ostatniej chwili „odwołana przez organizatorów” z rządu. Zaplanowany na 10 marca wyjazd grupy roboczej do Smoleńska został w dn. 5 marca uznany przez stronę rosyjską za nieaktualny. 16 marca ambasador Jerzy Bahr przekazał do Kancelarii Prezydenta RP informację, że w związku ze zorganizowaną w dn. 17-18 marca wizytą delegacji rządowej z min. T. Arabskim i min. A. Kremerem w Moskwie, nie jest możliwe zrealizowanie programu zaplanowanej na dz. 19 marca wizyty w Moskwie min. M. Handzlika z Kancelarii Prezydenta RP, więc powinno się przełożyć ją na późniejszy termin. Rząd D. Tuska wielokrotnie otrzymywał informacje wskazujące na nieprzygotowanie lotniska Smoleńsk Siewiernyj do przyjęcia polskiego statku powietrznego. Mimo zapewnień, iż ww. lotnisko (na co dzień zamknięte) zostanie uruchomione, nie otrzymano ze strony rosyjskiej oficjalnego potwierdzenia, że zostanie ono uruchomione na potrzeby polskich delegacji w dniach 7-10 kwietnia (ta ostatnia informacja dotarła z MSZ do sekretariatu min. Handzlika w Kancelarii Prezydenta RP już po 10 kwietnia 2010 r.). 8 kwietnia 2010 r. MSZ wiedziało, że lotnisko w Smoleńsku nie jest poinformowane o zaplanowanym na 10 kwietnia 2010 r. lądowaniu samolotu z Prezydentem RP na pokładzie i oceniało, że nieprzygotowanie lądowania tego i innych samolotów w Smoleńsku jest kwestią fundamentalną. Mimo to MSZ i inne resorty zaniechały przeprowadzenia niezbędnych czynności i ustaleń. Odpowiedzialność za ten stan rzeczy obarcza premiera D. Tuska, ministrów T. Arabskiego, J. Millera i R. Sikorskiego a także Szefa BOR gen. M. Janickiego oraz szefów służb specjalnych. Nie zapewnienie załodze Tu-154M danych meteorologicznych Od jesieni 2009 r. jednostki organizacyjne Sił Powietrznych RP (w tym 36 splt) sygnalizowały konieczność uzyskania danych meteorologicznych z rosyjskich lotnisk (w tym zwłaszcza ze Smoleńska) oraz danych adresowych właściwej rosyjskiej b jednostki ze Smoleńska. Polski ataszat w Moskwie zlekceważył pilne wnioski Sił Powietrznych. Wiedząc że załogi polskich statków powietrznych zamierzających lądować na lotnisku Smoleńsk Siewiernyj będą pozbawione bieżącej informacji meteorologicznej, nie zrealizował tych wniosków. W dniu 10 kwietnia 2010 r. załoga Tu-154M nr 101 z Prezydentem RP Lechem Kaczyńskim na pokładzie nie otrzymała od strony rosyjskiej wymaganych depesz meteorologicznych METAR (aktualnych warunków na lotnisku podawanych co pół godziny) i TAF (prognozy pogody), a informacje meteorologiczne przekazywane jej drogą radiową przez stanowisko kontroli lotów na lotnisku Smoleńsk Siewiernyj były nieścisłe lub mylne. Stanowiło to naruszenie dyspozycji art. 8 polsko-rosyjskiego porozumienia z 1993 roku. MON i ataszat oraz służby rosyjskie całkowicie zlekceważyły swoje obowiązki dostarczenia załodze Tu-154M w dniu 10 kwietnia 2010 r. informacji o zagrożeniu meteorologicznym. Odpowiedzialność za ten stan rzeczy obarcza ministrów B. Klicha i R. Sikorskiego. Złamanie zasad ochrony Prezydenta i VIP-ów Zabezpieczenie wizyty Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego przez Biuro Ochrony Rządu było niewystarczające i niezgodne z obowiązującymi przepisami, ujętymi m.in. w ustawie z dnia 16 marca 2001 r. o Biurze Ochrony Rządu oraz w normatywach resortowych, takich jak np. wprowadzona Decyzją nr 184/MON Ministra Obrony Narodowej z dnia 9 czerwca 2009 r. Instrukcja organizacji lotów statków powietrznych o statusie HEAD z 2009 r. Minister Obrony Narodowej był poinformowany o fatalnym stanie statków powietrznych eksploatowanych przez 36 splt, nie zapewniającym wymaganego poziomu przewozów oraz bezpieczeństwa realizacji zadań przez konstytucyjne organa państwowe. Przedstawiciele BOR wyrazili zgodę na powierzenie stronie rosyjskiej zabezpieczenia wizyty Prezydenta RP na lotnisku w Smoleńsku oraz na trasie do Katynia. W ostatniej chwili (około godziny przed przylotem Tu-154M nr 101) strona rosyjska podjęła decyzję o odesłaniu na inne lotnisko statku powietrznego Ił-76 wiozącego rosyjskich funkcjonariuszy i środki transportu. W związku z czym na lotnisku nie było sił i środków niezbędnych do zabezpieczenia wizyty Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego – o czym jednak strony polskiej nie poinformowano. Biuro Ochrony Rządu, a przede wszystkim Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji J. Miller w sposób skandaliczny nie dopełnili obowiązków zorganizowania ochrony Prezydenta RP i najważniejszych osób w Państwie. W szczególności obciąża ich uzgodnienie ze stroną rosyjską powierzenia FSO ochrony Prezydenta RP bez zapewnienia stronie polskiej koordynacji działań. 9 kwietnia 2010 r. Dyżurna Służba Operacyjna SZ przekazała ostrzeżenie o możliwości uprowadzenia statku powietrznego z lotnisk jednego z państw Unii Europejskiej. Nie ma danych świadczących o wpływie tego ostrzeżenia na działania BOR oraz innych instytucji zaangażowanych w zabezpieczenie podróży delegacji z Prezydentem. Brak reakcji na zagrożenie terrorystyczne obciążą zwłaszcza szefów służb specjalnych i nadzorującego ich premiera D. Tuska. Kwestia lotnisk zapasowych nie została właściwie rozwiązana i przygotowana przed startem Tu-154M nr 101, a informacja na ich temat nie dotarła na czas ani do załogi polskiego statku powietrznego z Prezydentem RP na pokładzie, ani na lotnisko docelowe. Natomiast z wyjaśnień oraz z transkrypcji rozmów prowadzonych 10 kwietnia 2010 r. na stanowisku kierowania lotami lotniska Smoleńsk Siewiernyj wynika, że ustalenia dotyczące wyznaczenia lotnisk zapasowych trwały także w trakcie ostatniego lotu Tu-154M nr 101. Niewskazanie lotniska zapasowego jednoznacznie obciąża stronę rosyjską. Rezygnacja z wyznaczenia lotnisk zapasowych wskazuje na współodpowiedzialność MSZ, BOR i MSWiA oraz MSZ Federacji Rosyjskiej za wprowadzenie Tu-154M w pułapkę nad lotniskiem Smoleńsk Siewiernyj. 10 marca 2010 r. Kancelaria Prezydenta RP przekazała zamówienie na samolot i rosyjskiego lidera (nawigatora). Uzyskano zapowiedź, że zamówienia zostaną zrealizowane. Gdy 30 marca 2010 r. Kancelaria Prezesa Rady Ministrów przekazała zamówienie na samolot i lidera dla delegacji z D. Tuskiem na czele, strona rosyjska odpowiedziała, że w tak krótkim terminie nie może zrealizować zamówienia na skierowanie do Polski drugiego lidera. Odpowiedź ta została wykorzystana przez polską stronę rządową jako pretekst do wycofania zamówienia na lidera mającego towarzyszyć załodze Tu-154M nr 101 w dn. 10 kwietnia 2010 r. 7 kwietnia 2010 r. załogę samolotu transportującego delegację z premierem na czele uzupełniono o oficera – specjalistę osprzętu, 10 kwietnia 2010 r. składu załogi Tu-154 nr 101 nie poszerzono. Rząd D. Tuska odpowiada za brak rosyjskiego nawigatora na pokładzie Tu-154M w dniu 10 kwietnia 2010 r. i za wynikające stąd konsekwencje. Rezygnacja z nawigatora zamówionego dla samolotu przewożącego Prezydenta RP była skutkiem zorganizowania dodatkowego spotkania D. Tuska z W. Putinem. Odpowiedzialność za ten stan rzeczy obarcza premiera D. Tuska, ministrów T. Arabskiego, B. Klicha, J. Millera i R. Sikorskiego, Szefa BOR gen. M. Janickiego oraz szefów służb specjalnych. Powierzenie osobie o przeszłości agenturalnej odpowiedzialności za organizację wizyty Przygotowania do katyńskich wizyty premiera D. Tuska 7 kwietnia 2010 r. i Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego 10 kwietnia 2010 r. koordynował i nadzorował Tomasz Turowski, kierownik Wydziału Politycznego Ambasady RP w Moskwie. Z informacji prasowych wynika, że 14 lutego 2010 r. Tomasz Turowski został ponownie zatrudniony w MSZ po 3 latach przerwy w pracy w Ministerstwie i już dzień później udał się do Moskwy, gdzie powierzono mu zadanie przygotowania katyńskiego spotkania premiera Donalda Tuska z Władimirem Putinem oraz wizyty Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Premier D. Tusk jako zwierzchnik służb specjalnych i minister R. Sikorski ponoszą szczególną odpowiedzialność za powierzenie kluczowej roli w przygotowaniu wizyty osobom o przeszłości agenturalnej. Odpowiedzialność za ten stan rzeczy obarcza premiera D. Tuska i ministra R. Sikorskiego. Oddanie śledztwa organom Federacji Rosyjskiej i utrudnianie postępowania wyjaśniającego Po katastrofie 10 kwietnia 2010 r. przedstawiciele rządu D. Tuska współdziałając ze stroną rosyjską podjęli szereg decyzji utrudniających prowadzenie polskiego postępowania wyjaśniającego przyczyny i okoliczności tej katastrofy. Początkowo katastrofa smoleńska była badana na trafnie przyjętej prawnej podstawie polsko-rosyjskiego porozumienia w sprawie zasad wzajemnego ruchu lotniczego wojskowych statków powietrznych RP i FR w przestrzeni powietrznej obu państw z 14 grudnia 1993 roku, lecz 15 kwietnia odstąpiono od badania katastrofy na podstawie tego porozumienia. Premierzy RP i FR zawarli umowę międzynarodową, w wyniku której Polska odstąpiła od badania katastrofy na podstawie porozumienia z 1993 roku i przyjęła do wiadomości zarządzenie premiera W. Putina z dn. 13 kwietnia 2010 r., zgodnie z którym Międzypaństwowej Komisji Lotniczej (MAK) powierzono rosyjskie badanie przyczyn katastrofy na podstawie załącznika nr 13 do konwencji chicagowskiej. Załącznik ten przyjęto jako podstawę postępowania wyjaśniającego wbrew postanowieniom konwencji chicagowskiej. Sposób zawarcia tej umowy międzynarodowej przez Donalda Tuska stanowi delikt konstytucyjny, gdyż był niezgodny z polskim prawem, w tym z Konstytucją. Deliktem konstytucyjnym było też zmienienie 27 kwietnia 2010 r. rozporządzenia MON w sprawie organizacji oraz zasad funkcjonowania Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, poszerzające kompetencje premiera w sposób niezgodny z ustawą Prawo lotnicze. Na podstawie tego rozporządzenia powołano Komisję Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego (tzw. komisję Millera), która jednak w świetle obowiązującego Prawa lotniczego nie ma podstaw prawnych do badania katastrofy smoleńskiej od chwili rezygnacji z porozumienia z 1993 roku stanowiącego jedyną prawną podstawę badania katastrofy. Pełnomocnik Rzeczypospolitej Polskiej akredytowany przy MAK E. Klich utrudniał polskim ekspertom zbadanie wraku Tu-154M nr 101. 31 maja 2010 r. J. Miller podpisał polsko-rosyjskie memorandum, zgodnie z którym własność Rzeczpospolitej Polskiej będąca kluczowym dowodem w sprawie (polskie „czarne skrzynki”) pozostaje w dyspozycji organów Federacji Rosyjskiej aż do ostatecznego zakończenia rosyjskiego postępowania sądowego. Wszelką dostępną pomoc w śledztwie proponowały Stany Zjednoczone, lecz strona polska nie skorzystała z tej oferty. Powyższe decyzje oznaczały współdziałanie z obcym państwem w utrudnianiu śledztwa na szkodę RP. Odpowiedzialność za ten stan rzeczy obarcza premiera D. Tuska oraz ministrów B. Klicha i J. Millera Smoleńsk na kursie i na ścieżce 10 kwietnia 2010 r. świadomie rosyjscy kontrolerzy lotów wprowadzali w błąd załogę Tu-154M nr 101, podając jej znacząco niezgodne z prawdą (dwukrotnie zaniżone) dane meteorologiczne dotyczące widoczności na lotnisku Smoleńsk Siewiernyj. Rosyjska kontrola lotów nie przekazała polskiej załodze wymaganych informacji dotyczących rodzaju podejścia i drogi startowej w użyciu a także wymaganych danych meteorologicznych. Płk Nikołaj Krasnokutski na polecenie centralnego punktu dowodzenia (kryptonim „LOGIKA”) w Moskwie egzekwował od pozostałych kontrolerów lotu w Smoleńsku wykonanie poleceń, zgodnie z którym mieli oni bez względu na jakiekolwiek okoliczności sprowadzić statek powietrzny z Prezydentem RP na pokładzie do poziomu 100 metrów nad poziom pasa startowego lotniska. Załoga Tu-154M nr 101 była błędnie informowana, iż stale znajduje się na kursie i ścieżce – w czasie, gdy samolot znajdował się znacząco nad lub znacząco pod ścieżką. Stanowisko kontroli lotów nie utrzymywało ciągłego i wymaganego kontaktu radiowego z załogą statku powietrznego, lecz prowadziło wymianą wypowiedzi z długimi przerwami. Bezpośrednią odpowiedzialność za wprowadzenie Tu-154M nr 101 w pułapkę nad Smoleńskiem ponoszą najwyższe czynniki rosyjskie, które wydały polecenie przekazywania polskim pilotom fałszywych danych. Wprowadzenie w błąd opinii publicznej Opinia publiczna i Sejm były systematycznie dezinformowane przez stronę rosyjską oraz rząd D. Tuska w sprawie najistotniejszych okoliczności dotyczących katastrofy i jej badania. Fałsze te dotyczyły m.in.:
- podstawy prawnej postępowania wyjaśniającego przyczyny katastrofy oraz okoliczności podjęcia decyzji o zastosowaniu załącznika nr 13 do konwencji chicagowskiej a także procedowania od 10 do 13/15 kwietnia z udziałem dwu komisji wojskowych pod przewodnictwem płk. Mirosława Grochowskiego i gen. Siergieja Bajnietowa i na podstawie polsko-rosyjskiego porozumienia z 1993 roku (w tym czasie strona polska uzyskała większość materiałów, którymi dziś dysponujemy);
- rzekomo znakomitej współpracy ze stroną rosyjską, w tym starannego przekopywania ziemi na miejscu katastrofy na ponad metr w głąb i szczególnie starannego jej przesiewania a także zabezpieczenia szczątków samolotu;
- stwierdzeń minister Ewy Kopacz, że polscy specjaliści przeprowadzali sekcje zwłok ofiar na miejscu katastrofy;
- danych ofiar katastrofy w aktach zgonów.