Efakt: Tak prezydent dzieli pieniądze
Gdyński włodarz Wojciech Szczurek (46 l.) na promocję wyda prawie 14 milionów. A na bieżące remonty dróg… zaledwie 3,3 miliona! Czy komuś coś się tutaj nie pomyliło?
Jazda po wielu gdyńskich ulicach to prawdziwa droga przez mękę. Wiele dróg usłanych jest dziurami wielkości kraterów, a wciąż niemal co czwarta ulica to gruntowy trakt. Ciężko jeździ się piaskowymi szlakami na Meksyku, dziury na Opata Hackiego czy ul. Hozjusza to zmory wielu gdynian. Kierowcy załamują ręce patrząc, jak niedawno otwarta Estakada Kwiatkowskiego już musi być remontowana.
Środki na łatanie dziur to jeden z najpilniejszych wydatków. Tymczasem w budżecie na przyszły rok na bieżące remonty i utrzymanie dróg gminnych (czyli np. tych dzielnicowych, którymi codziennie dojeżdżamy do domów) przeznaczono zaledwie 3,3 miliona złotych. Znacznie więcej dostało się wydatkom na promocję, a więc pokazywanie, jaka Gdynia piękna a władza dobra. Aż 13,9 miliona zł pójdzie na kampanie i wydawnictwa reklamowe, banery, nagrody prezydenta czy promocję poprzez sport. To więcej niż w znacznie większym i liczniejszym Gdańsku.
Dlaczego magistrat przeznacza tak olbrzymie środki na promocję, czy to bardziej potrzebne mieszkańcom niż całe i bezpieczne drogi? – Jeśli coś ma wysoki poziom, dobrze świadczy o aktywności miasta i jego mieszkańców, to warto obwieścić to światu. Promocja buduje pozytywny wizerunek miasta, przyciąga uwagę – wyjaśnia Joanna Grajter, rzecznik gdyńskiego magistratu. Czy będą środki na remonty ulic? – Na wszytko pieniędzy wystarczy. Życzę wielu miastom takich dróg jak w Gdyni – dodaje rzecznik.
A my życzymy gdyńskim kierowcom, aby jednak ktoś kiedyś połatał im drogi, a dopiero potem chwalił się tym w ramach promocji miasta.